Kawecka
Gloria i Viktoria
Cracow Art Week KRAKERS 2023 Art always wins!
Współpraca Bogdan Łątka
Kuratorzy: Nie ma nie było i nie będzie.
Curators: There isn't, wasn't and won't be.
Codzienne mikro akcje artystyczne odbywające się w wskazanych wcześniej lokalizacjach. Lokalizacje pojawiły się na stronie wydarzenia na FB, codziennie o g.14:00. Kto dotarł pierwszy otrzymł puchar z landrynek.
LINK 2
Daily micro artistic actions taking place in previously indicated locations. Locations appeared on the event page on FB, every day at 14:00 for 6 days. Whoever arrived first received a hard candy cup.
Art Always Wins! …ale z kim jest ta wojna? Może to nie wojna może to igrzyska? pyta Bambik. Ewa Kawecka, której istnienie ewoluowało z formy ciągłej w formę pulsacyjną, od lat zajmuje się “sztuką rozdawania”. W sposób mistrzowski rozdaje energię, czas, pomysły, wiedzę, umiejętności, kijki, jabłuszka, bezdomne zwierzątka. W tym roku, w maju rozdawać będzie puchary z landrynek. Kto pierwszy ten lepszy!
Art always wins!
„Art” to czysta idea, kto jest zwycięzcą w realnym świecie?
Twórczość wg. Ericha Fromma jest jednym z filarów zdrowego psychicznie i emocjonalnie człowieka.
Jest to fundamentalna potrzebą tak jak poczucie bezpieczeństwa, przynależności czy spójność wizji świata.
Dlaczego jednak możliwość zaspokojenia tej podstawowej potrzeby często ulega społecznej reglamentacji ? Dlaczego tak często ulega systemowemu blokowaniu już na poziome edukacji. Czemu historia sztuki pełna jest ofiar „sztuki”, zagłodzonych, schorowanych artystów, ludzi fizycznie i emocjonalnie zniszczonych, dokonujących nadludzkich wysiłków w celu możliwości wykonywania swojej pracy lub na odwrót „komet” które jaśniały popularnością i nadzwyczajną finansową gratyfikacją, aby za chwilę całkowicie spłonąć? Dlaczego kreacja zamiast pozostać jasną stroną ludzkiego ducha staje się grożącym mu niebezpieczeństwem. Dlaczego tak bywa przedstawiana? Dlaczego o sztukę wymagana jest „walka”- zamiast spokojnego rozwoju? Czy to rodzaj kulturowego zniechęcania do pozostania zdrową, pewną siebie, rozwijającą się jednostką ludzką? Czy to mechanizmy społecznej kontroli zmuszają do „poświęcania się jednostek na ołtarzu sztuki” aby spektakularnie i skutecznie zniechęcić rzesze ludzi do zrównoważonego rozwoju , co gorsza rozwoju ….o zgrozo na własną rękę? Te pytania są w XXI wieku już banalne i zostały zadane dawno, dawno temu, miały swoje apogeum popularności i wiele prób znalezienia odpowiedzi grubo wiek wcześniej. To pytania z brodą, suchary, nuda i wodorosty z podręczników dla licealistów i studentów, odpowiedzi można sobie tam poszukać.
Komu przypada jednak gloria i kto jest beneficjentem zysków? Artyści/artystki ? Bambik twierdzi: odpowiedzi można szukać w kolejce czekającej na możliwość rezerwacji biletu do Muzeum Van Gogha.
GLORIA I WIKTORIA mają się doskonale, zaświecą kastetem w oczy każdej spontanicznej i ściśle nie sprecyzowanej próbie kreacji. Triadę domyka chimeryczny, acz niezwykle atrakcyjny ZYSK vel RYNEK, gdzieś z boku pałęta się, trochę prowincjonalny i czasami powodujący rumieniec zażenowania, acz niezbędny do czarnej roboty RANKING
Ta czwórka ma skuteczny patent na blokowanie spełnienia poprzez twórczość, publiczność wydaje się jednak coś na tym zyskuje.
Społeczeństwo odrzuca lecz chętnie konsumuje, pozbawia finansowej stabilizacji ale korzysta z potężnych finansowych benefitów (rynek sztuki, prawo autorskie). Odbiera godność lecz chętnie grzeje się w blasku „kolekcji” podczas popołudniowego rautu, „docenia” aby za chwilę dla zabawy opluć lub zapomnieć. Niezbędny do satysfakcjonującego życia wysiłek ducha, przynależny każdemu człowiekowi, staje się reglamentowany dostępny jedynie ”twórcom”, jego owoce zmieniają się w wysublimowaną rozrywkę lub pustą zabawę, zabicie czasu, pożywkę dla próżności, finansowych spekulacje czy w końcu prowadzą jedynie do pasożytniczej konsumpcji cudzej emocjonalnej pracy. Naturalność, płynność procesu zostaje zaburzona. Bodyshaming przy artshaimingu to Pikuś Benjamin. Lecz o tym też już od dawna wiemy, w pełni akceptujemy a nawet się już znudziliśmy tematem.
Pytanie: „Po co sztuka ma zawsze zwyciężać?” wciąż jasno świeci. Ciarki przerażenia jednak wzbudza myśl: „Ale jeśli to nie wojna, jeśli to igrzyska?”. Jeśli ten koń nie ma pomagać podróżować przez życie lecz jedynie wyprzedzać o 2 długości innych? Po co jednak pytać ? Na zwycięzcę czeka przecież puchar z landrynek – gra warta świeczki.
Wnioski końcowe: sprawdzić w Google kto wynalazł landrynki i z czego najbardziej słyną.
EN
Art Always Wins! …but who is this war with? Maybe it’s not a war, maybe it’s games? Bambik asks. Ewa Kawecka, whose existence has evolved from a continuous form into a pulsating one, has been dealing with the “art of giving” for years. She masterfully distributes energy, time, ideas, knowledge, skills, sticks, apples, homeless animals . This year, in may, she will be handing out hard candy victory cup. First come first served!
Art always wins!
"Art" is a pure idea, who is the winner in the real world?
Creativity according to Erich Fromm is one of the pillars of a mentally and emotionally healthy man.
It is a fundamental need, just like a sense of security, belonging or a coherent vision of the world.
But why is the possibility of satisfying this basic need often subject to social rationing? Why is it so often subject to systemic blocking already at the level of education. Why is the history of art full of victims of "art", starved, sick artists, people physically and emotionally damaged, making superhuman efforts to be able to do their work, or vice versa, "comets" that shone with popularity and extraordinary financial gratification, only to burn up completely in a moment? Why creation, instead of remaining the bright side of the human spirit, becomes a threat to it. Why is it presented like this? Why is a "fight" required for art - instead of peaceful development? Is this some kind of cultural disincentive to remain a healthy, confident, developing human being? Are the mechanisms of social control forcing people to "sacrifice themselves on the altar of art" in order to spectacularly and effectively discourage masses of people from sustainable development, worse development .... horror of horror on their own? These questions are already trivial in the 21st century and were asked a long time ago, had their peak of popularity and many attempts to find answers a century earlier. These are questions with a beard, biscuits, boredom and seaweed from textbooks for high school and university students, you can look for answers there.
But who gets the glory and who is the beneficiary of the profits? Artists/artists? Bambik says: The answer lies in the queue waiting to book a ticket to the Van Gogh Museum.
GLORIA AND WIKTORIA are doing great, they will shine with brass knuckles in the eyes of every spontaneous and strictly unspecified attempt at creation. The triad is completed by the chimerical, yet extremely attractive PROFIT aka MARKET, somewhere on the side, a bit provincial and sometimes causing a blush of embarrassment, but necessary for the dirty work RANKING
These four have an effective patent for blocking fulfillment through creativity, but the audience seems to gain something from it.
Society rejects but willingly consumes, deprives of financial stability but uses powerful financial benefits (art market, copyright). It takes away the dignity but willingly basks in the glow of the "collection" during the afternoon banquet, "appreciates" to spit or forget in a moment for fun. The effort of the spirit, necessary for a satisfying life, which belongs to every human being, becomes rationed and available only to "creators", its fruits turn into sublime entertainment or empty fun, killing time, food for vanity, financial speculation or finally lead only to the parasitic consumption of someone else's emotional work. The naturalness and fluidity of the process is disturbed. Bodyshaming with artshaiming is Pikuś Benjamin. But we have known about it for a long time, we fully accept it and we even got bored with the topic.
Question: "Why should art always win?" still shines brightly. However, the shivers of horror are aroused by the thought: "But if it's not war, if it's games?". What if this horse is not to help you travel through life but only to be 2 lengths ahead of others? But why ask? After all, a cup of hard candy awaits the winner - a game worth the candle.
Final conclusions: check on Google who invented hard candy and what they are most famous for.